W dzisiejszym poście zaprezentuję coś zupełnie nowego na moim blogu. Poproszono mnie bowiem o uszycie tzw. tyty dla dziewczynki rozpoczynającej naukę w szkole.
Tyta to inaczej róg obfitości pierwszoklasisty. W niektórych regionach Polski oraz w niektórych krajach istnieje zwyczaj obdarowywania pierwszoklasistów stożkiem wypełnionym słodyczami, przyborami szkolnymi lub drobnymi zabawkami. Rożki upominkami wypełniają rodzice, dziadkowie czy rodzice chrzestni. Takie rożki można zrobić z papieru. Mnie jednak poproszono o uszycie tyty z tkanin. Miała ona mieć około 100 cm wysokości i kolorystycznie pasować do plecaka pierwszoklasistki. Miała na niej znaleźć się także syrenka oraz imię dziewczynki.
Uszyłam dwa rogi obfitości. Jeden duży (nieco ponad 100 cm wysokości) dla pierwszoklasistki Helenki i drugi nieco mniejszy (ok. 70 cm), ale bardzo podobny dla młodszej siostry Charlotty, uczęszczającej do przedszkola.
I jeszcze zdjęcie pierwszoklasistki ze swoim rożkiem obfitości. Myślę, że tyta kolorystycznie pasuje idealnie do plecaka:)
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie:)
U nas też jest tradycja tych tyt, po raz pierwszy widzę taką szytą !! Mam nadzieję że jest w środku czymś usztywniona bo taka wielka bo chyba kształtu nie zachowała. fajnie wyglądają takie szyte. Dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych do uszycia , wszystko wychodzi Ci rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
rewelka! takich tyt też nie widziałam i będą pamiątką na lata, bo to sie nie pogniecie i nie podrze tak jak ich papierowe siostry:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńsą piękne , nigdy nie szyłam , może spróbuję, też mam wnuczkę
OdpowiedzUsuńWow takich tyt nie widziałam, bajka.U nas to jest "tita", w przyszłym roku czekają nas też typy,duża i.mala co by młodszemy nie było żal.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z taką nazwą. Co prawda rożek obfitości nie jest mi obcy ale moje dzieci są dorosłe więc te zwyczaje są już poza mną😌 Rożki w Twoim wydaniu są bardzo atrakcyjne i kolorystycznie i rozmiarowo. Można w nich dużo prezentów zapakować i dobrze że zrobiłaś dwie tyty bo obie dziewczynki będą zadowolone🙂
OdpowiedzUsuńDanusiu, świetnie sobie poradziłaś z wyzwaniem. Taka pełna słodyczy tyta to coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńwow ale świetne :D
OdpowiedzUsuńPiękne syrenki na tych rożkach, pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńPiękne rogi obfitości, super że pomyślano też o młodszej dziewczynce. Widziałam kiedyś zdjęcia papierowych tytek, ale u mnie w regionie nie ma chyba takiego zwyczaju. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWow, śliczna pamiatka, sama chętnie bym poszła do szkoły z taką atrakcją :)
OdpowiedzUsuńTyty są przecudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Rewelacyjne rogi obfitości. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Jaki cudny pomysł!! Piękne wykonanie!!
OdpowiedzUsuńWow. Nie ma dla Ciebie Danusiu rzeczy której nie uszyjesz.... rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tytę :) Wspaniała praca!
OdpowiedzUsuńU mnie na Górnym Śląsku takie tytki są obowiązkowe. Te wykonane przez Ciebie są fantastyczne.
OdpowiedzUsuń